Brakujące ogniwo ewolucji
...autostrady A1 - wreszcie otwarte
Początek wakacji przyniósł zgoła sensacyjną wiadomość - 41 km odcinek autostrady A1 Tuszyn-Stryków, który unieruchamiał też kilka innych, gotowych dróg, udało się dokończyć i otworzyć znacznie przed terminem, tzn... terminem "naprawczym".
Najpierw był kontrakt z konsorcjum Polimex-Mostostal na budowę 41 km fragmentu A1, który podpisano w grudniu 2010 r. Na jego mocy roboty miały potrwać do sierpnia 2013 r., a inwestycję wyceniono na 1,15 mld zł.
Zerwany kontrakt. Szybko się jednak okazało, że założenia kompletnie rozminęły się z możliwościami - opóźnienia spowodowane nieterminowym wydawaniem pozwoleń na budowę, a następnie kłopoty finansowe Polimeksu, sprawiły, iż nie tylko sierpień 2013 okazał się nierealny.
Kilka miesięcy po terminie, w którym miała być przecież już gotowa całość, postęp prac oceniono na jakieś 10-15%, co było ostatecznym argumentem na zerwanie kontraktu przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Tyle, że kierowcy czekali sobie dalej.
Nowa umowa. Jesienią 2014 r. udało się podpisać umowy na dokończenie przeciągniętej inwestycji. Na wykonawców wybrano firmy Budimex, Strabag i Mota-Engil, które za łącznie prawie 1 mld zł zobowiązały się wykonać praktycznie od zera cały fragment A1 w zaledwie 22 miesiące. Jest to tym istotniejsze, iż pominięto przerwy zimowe zwyczajowo wliczane w czas trwania budowy. Niemniej zgodnie z planem droga miała być gotowa w sierpniu 2016 r.
Cóż się jednak okazało? Otwarto ją już 1 VII, hucznie z udziałem ministra infrastruktury i budownictwa Andrzeja Adamczyka, wiceministra restortu Jerzego Szmita, a także m.in. ministra kultury Piotra Glińskiego, który jako poseł startujący z list łódzkich PiS-u postanowił również okrasić swoją wizytą to niezwykłe wydarzenie. Niektórzy mogliby doszukiwać się tu cudu, wszak zbliżają się Światowe Dni Młodzieży, ale wykonawca nazwał to "życzeniem inwestora". Jesteśmy bardzo zadowoleni z faktu, iż udało nam się ukończyć inwestycję zgodnie z życzeniem inwestora przed kontraktowym terminem - powiedział Dariusz Blocher, prezes zarządu firmy Budimex SA.
Ogromne ułatwienia. Nowo otwarty odcinek A1 między Tuszynem i Strykowem to rzeczywiście istotny element układanki - połączy już dawno gotowe odcinki autostrady A2 między Łodzią i Warszawą, a także autostrady A1 z Łodzi do Gdańska. Co więcej, udało się wreszcie włączyć do ruchu gotowy od początku 2014 r., a leżący dotąd odłogiem, fragment S8, między A1 a węzłem Rzgów (w kierunku Wrocławia). Kilka pieczeni na jednym ogniu i to przed terminem.
Dzięki nowemu odcinkowi, bez problemu można drogami szybkiego ruchu przejechać od granicy Niemiec, przez Wrocław do Łodzi, Warszawy czy Trójmiasta. Dodatkowo zyskała sama Łódź, dla której otwarty odcinek jest zarazem obwodnicą, a niewątpliwie odetchną z ulgą również mieszkańcy Konstantynowa Łódzkiego, Aleksandrowa i Zgierza.
Technicznie na lata. Nowa trasa została wykonana z betonu, a trwałość takiej nawierzchni ocenia się na 30-40 lat. A1 może przenosić ruch pojazdów o nacisku na oś do 11,5 tony. Każda z dwóch jezdni ma po dwa pasy ruchu o szerokości 3,75 metra i pas awaryjny o szerokości 3 metrów. Pas rozdzielający jezdnie ma 12,5 metra szerokości, co oznacza, że w przyszłości, przy wzroście natężenia ruchu, będzie można dobudować trzeci wewnętrzny pas ruchu.
Czekamy więc na kolejne cuda, czy też... "życzenia inwestora", bo jeszcze parę brakujących ogniw w ewolucji sieci naszych dróg mamy.
« powrót