LOGISTYKA TRANSPORT DROGOWY TRANSPORT SZYNOWY TRANSPORT WODNY TRANSPORT LOTNICZY
21 listopada 2024 r.
Reklama   +48 602 706 846     Kontakt 
www.pgt.plDolary na tono-mile
Transport wodny

Dolary na tono-mile

Transport morski to całkiem dobry biznes

Marek Grzybowski

Transport morski to dobry biznes i można na nim nieźle zarobić. Za 1 dolara zainwestowanego w masowiec można przewieźć 1 tonę ładunku na 110 mil.

Po morzach i oceanach pływa obecnie 28,3 tys. statków o wartości 470 mld dol. Biorąc pod uwagę szacowany koszt 1 tono-mili flota światowa może wykonać pracę przewozową w 2017 r. rzędu 51500 mld tono-mil – oszacowali eksperci Clarksons Research, podkreślając że 84% ładunków handlu światowego przewozi się szlakami morskimi.

Trzeba więc mieć świadomość, że bez żeglugi gospodarka światowa by zmarła. Nawet Europa kontynentalna nie jest w stanie obyć się bez żeglugi krótkiego zasięgu. Nie mówiąc już o portach, które żyją z tego, że łączą Europę ze światowym krwioobiegiem gospodarczym.

Mile za dolara. Co można kupić za 1 dolara? Na rynku światowym 0,025 g złota lub 2% baryłki ropy. W USA pół litra mleka, w Polsce i Wielkiej Brytanii 1 l mleka. W każdym z krajów pół pieczonego kurczaka z rożna. Co można uzyskać za 1 dol. zainwestowanego w transporcie morskim? Jedną tonę ładunku można przetransportować morzem na odległość 110 mil. Przy obliczeniach brano pod uwagę, że przeciętny ładunek transportowany jest na odległość 5016 mil, a przeciętny statek ma nośność około 58,7 tys. t.

Praktycy nie lubią posługiwać się uśrednionymi miarami, bo te nigdy nie uwzględniają rzeczywistych warunków rynkowych (rodzaju statku, kosztów eksploatacji, frachtów, stopnia wykorzystania przestrzeni ładunkowej itp.). Dlatego analitycy Clarksons Research spróbowali trochę urealnić wyliczenia i ustalili, że w wypadku masowca, za jednego dolara jego wartości można przetransportować 1 t ładunku rocznie na 154 mil. Wartości zbiornikowca (1 dol.) odpowiada praca przewozowa 101 tono-mil. Wartość statku do przewozu kontenerów przekłada się na 114 mil, a zbiornikowca do przewozu LNG tylko 20 mil. Inwestycje w transport ładunków masowych są więc uzasadnione o ile frachty w wyniku nadpodaży floty nie spadną poniżej granicy przetrwania.

Masowce z przyszłością. Analitycy rynku mają więc dla Polskiej Żeglugi Morskiej, która jest armatorem ponad 50 masowców, dwie wiadomości – dobrą i złą. Dobra to ta, że rynek przewozów masowych się rozwija. Zła, że poziom rentowności nie osiągnął jeszcze poziomu z lat przed kryzysem w 2008 r. W 2017 r. statkami przetransportuje się około 5,1 mld t towarów masowych suchych, o 3,5% więcej niż roku ubiegłym. Z tego 23% ładunków stanowić będzie węgiel, 29% ruda żelaza – prognozują eksperci Clarksons Platou. Około 10% masowych stanowić będą zboża i soja, a 38% innego typu towary, jak koks, boksyty, rudy niklu i magnezu, koncentrat miedzi.

Popyt na pracę przewozową w tono-milach powinien rosnąć przez najbliższe 5 lat o około 3% rocznie – przewidują prognostycy Drewry, podczas gdy nośność floty będzie przyrastać w tym samym okresie średnio o około 1% rocznie. Jeszcze bardziej optymistyczne prognozy snują eksperci Stratistics MRC, którzy prognozują wzrost rynku w odniesieniu do terminali masowych. W ujęciu wartościowym przychody portów masowych będą rosły średnio rocznie o około 5,1%, z 5,2 mld dol. w 2016 do 7,41 mld dol. w 2023 r. Jeśli tendencja się utrzyma powinny na nim skorzystać również operatorzy masowców, w tym Polska Żegluga Morska.



« powrót
Biuro Brokerskie Omega