Komfortowo i z klasą. V Klasą
Mercedes V 250d 190 KM AT
Początek roku 2019 obwieścił narodziny trzeciej generacji Mercedesa klasy V, która na rynku ma się całkiem dobrze. Już od ponad 20 lat uzupełnia ofertę samochodów użytkowych tej niemieckiej marki, mimo że przecież równolegle osobową wersję busa (i to w kilku odmianach) ma też model Vito. Niemniej zapotrzebowanie na "wysokie C" w dowolnej niemal branży właściwie nigdy nie słabnie.
Wyjaśnienie zawsze jest praktycznie jedno - jeżeli stać cię na kupno czegoś droższego od konkurencji (lub sąsiada), to to kupujesz (przeważnie tak jest, chociaż oczywiście malkontentom z góry przyznaję rację: nie zawsze, ale jednak przeważnie). Nowa V klasa to przy okazji klasa sama dla siebie, bo próżno szukać w jej segmencie bezpośredniej konkurencji. Owszem jest kilka aut innych marek, ale nawet gdy bardzo się starają zrobić samochody "dla VIP-ów", bo takmi niewątpliwie jest V Klasa, to zawsze na końcu przegrają jednym z elementów, które wspomniany wyżej prestiż budują: ceną. Tak, ceną. I to in minus, bo przy prestiżu - niezależnie od wszelkich innych cech - im jest drożej tym jest lepiej. Znaczy prestiż większy. Zatem chyba jest to cecha in plus. Bo cena większa. No, trudno powiedzieć.
Testowany Mercedes V miał 5,14 m długości (to długość "środkowa" z trzech dostępnych). | Fot. Cezary Banasiak
Jako komfortowy bus jest zaprogramowany przede wszystkim do pracy przy przewozie osób, a zarazem jako swoiste i eleganckie mini biuro, gdy praca wymaga również działań w trakcie drogi. Ale może ktoś z Państwa kupiłby go sobie także jako samochód rodzinny? Ja najczęściej jednak widuję V Klasę pod drogimi hotelami lub na lotniskach, dużo rzadziej - ale także - na postojach taksówek.
Wymiary. Bus dostępny jest w trzech różnych wielkościach: kompakt - 4,9 m, długi - 5,14 m i superdługi - 5,37 m. Długość nadwozia zarazem wymusza i dwa różne rozstawy osi: 3,2 m oraz 3,43 m. Co zrozumiałe każda z długości oferuje inne przestrzenie bagażowe: 610-4200 l w wersji najkrótszej, 1030-4630 l w średniej i 1410 -5010 l w odmianie extra long. Te drugie wartości dotyczą oczywiście przestrzeni z wyjętymi tylnymi fotelami.
Bagażnik jest pomysłowo pomyślany - ma półkę na poręcznej wysokości, w której dodatkowo został umieszczony schowek, a w nim z kolei składane skrzynki. Duży plus, bo w każdym dostawczaku/vanie/busie itd. wszelkie schowki i dodatkowe przestrzenie na bagaże, zakupy i różne "szpargały" są mile widziane. Zawsze mile widziane!
Duży i praktyczny bagażnik (pojemność 1030 l do nawet 4630 l z wyjętymi fotelami). | Fot. Cezary Banasiak
W bagażniku wyjmowana półka z dodatkowym schowkiem w środku. | Fot. Cezary Banasiak
W bagażniku wyjmowana półka z dodatkowym schowkiem w środku. | Fot. Cezary Banasiak
W bagażniku wyjmowana półka z dodatkowym schowkiem w środku. | Fot. Cezary Banasiak
W bagażniku wyjmowana półka z dodatkowym schowkiem w środku. | Fot. Cezary Banasiak
Duży i praktyczny bagażnik ma nawet 4630 l z wyjętymi fotelami (na zdjęciu wyjęty jest ostatni rząd). | Fot. Cezary Banasiak
Ile osób może przewieźć V Klasa? Jako, że z przodu nie ma 3-osobowej kanapy, to łatwa matematyka podpowiada: maksymalnie 8. Zresztą pewnie niepotrzebnie o tym wspominam, bo samochód w domyśle luksusowy nawet nie powinien zakładać większej niż dwie liczby osób w dowolnym rzędzie. Na to sobie pozwolić może co najwyżej taki Vito, tam już dziewiątkę można przewieźć. Testowane przeze mnie auto było skonfigurowane dla pięciorga pasażerów.
Wersja 250d to silnik 2,0 o mocy 190 KM. | Fot. Cezary Banasiak
Lifting. Po liftingu z 2019 r. V Klasa zyskała nieco zmian zewnętrznych: zmieniono nieco zderzaki, osłonę chłodnicy, dodano do wyboru inne kolory lakierów i kół.
W liftingu V Klasa dostała między innymi nową osłonę chłodnicy. | Fot. Cezary Banasiak
W kabinie od razu rzucają się w oczy nieco inne okrągłe otwory wentylacyjne (chociaż gdy ktoś jeszcze używa uchwytu do telefonu "na kratkę", to musi się teraz co nieco nakombinować - przed liftingiem było łatwiej), nowe zegary, jest też nowy system audio MBUX.
Kokpit. | Fot. Cezary Banasiak
Widok z drugiego rzędu. | Fot. Cezary Banasiak
Otwarte drzwi po obu stronach, z łatwym dostępem do foteli. A w środkowym rzędzie miejsca na nogi jest bardzo dużo, nawet dla wysokich osób. | Fot. Cezary Banasiak
W konfiguratorze można też dobrać różne kolory skórzanej tapicerki, albo np. w tylnych fotelach mieć funkcję masażu, wentylację czy też możliwość pełnego rozłożenia.
Skórzane siedzenia - w konfiguracji w różnych kolorach. | Fot. Cezary Banasiak
Silnik. Zmiany też poczyniono w gamie silników. Wersja 300d otrzymała wysokoprężny silnik 1950 cm3 z mocą 239 KM (i momentem obrotowym 500Nm), a wersja 250d silnik o takiej samej pojemności, ale nieco mniejszej mocy 190 KM (i z niższym momentem obrotowym - 440Nm).
W testowanej V Klasie był silnik 2,0 o mocy 190 KM. | Fot. Cezary Banasiak
Ja miałem przyjemność testować tę drugą, nieco słabszą wersję, ale zawiedziony wcale nie byłem. Samochód się prowadzi pewnie, właściwie jak osobówkę. W dowolnym momencie jazdy czuć, że zapas mocy "pod gazem" też jest, nawet mimo zaproszenia do środka kilkorga pasażerów wraz z bagażami. Przyśpieszenie do 100 km/h według katalogu jest możliwe w 9,1 s. a prędkość maksymalna wynosi 206 km/h.
Jak wygląda spalanie? Według katalogowych wartości jak zwykle wieje optymizmem, chociaż rozbieżności w testach nie były aż tak duże. Jazda w mieście według katalogu jest na poziomie 9,9 l/100 km, a w trasie (lokalnie) nawet 6,6 l/100 km. Średnio natomiast podobno powinniśmy się mieścić około 7,6 l.
Spalanie wyszło dość średnio - w cyklu mieszanym około 8,6 l. | Fot. Cezary Banasiak
Jak zwykle jednak takich wartości uzyskać się nie da. A raczej to ja nie umiałem. Średnia wyszła mi ok. 8,5 l, co daje litr więcej wobec "określonych przepisami metod/procedur pomiarowych" stosowanych przez producenta. Cóż.
Drobna uwaga. Wiem, wiem, ale będę się teraz czepiał. Mam uwagę co do "mercedesowego" pomysłu na dźwignię do zmiany biegów, która znajduje się pod kierownicą, po prawej stronie. To zwyczajowo - czyli dla jeżdżących praktycznie wszystkimi innymi markami - miejsce gdzie znajduje się dźwignia do wycieraczek.
Dźwignia do zmiany ustawień skrzyni automatycznej znajduje się pod kierownicą. To jest być może oczywiste dla posiadaczy Mercedesów, ale ja się ciągle nie mogę przekonać. | Fot. Cezary Banasiak
Wiem, wiem: jak się jeździ "z gwiazdą" i tylko takimi autami, to problem być może nie istnieje. Ja natomiast niestety czasami testuję różne inne samochody, prywatnie jeżdżę nie-mercedesem, albo i Panek, 4Mobility itd. to też najczęściej inne marki. No tak się już układa. I tak oto zdarzyła mi się sytuacja następująca. Wjeżdżam z parkingu na ulicę, powolutku, ale tuż przed wjazdem nagle zaczyna padać deszcz. Więc w momencie wjazdu włączam odruchowo (no takie mam odruchy, sorry) wycieraczkę i nagle orientuję się, że na N-ce (czyli luzie, po nieświadomym przestawieniu automatu w taką pozycję) wytaczam się na ulicę, na której z reguły trzeba jednak jechać a nie stawać w poprzek pasa. Czy ktoś by mnie usprawiedliwił gdyby doszło do kolizji? No nie sądzę, sam jestem przecież sobie winien - powinienem jeździć tylko Mercedesami. Jednak jako zwolennik w automatycznych skrzyniach biegów po prostu przycisków do zmiany ustawień z D na R czy P, uważam, że taka dźwignia przy kierownicy to utrudnienie. I tego się trzymam, choćbym był posądzony o czepianie.
Dźwignia do wycieraczek jest po lewej stronie. Trzeba nieco czasu by do tego przywyknąć. | Fot. Cezary Banasiak
W środku. Wnętrzu auta trudno stawiać jakieś zarzuty. W końcu to ma być 5 gwiazdek, gdyby zastosować system standardu hoteli. Jest elegancko, jest wygodnie, jest komfortowo.
Deska rozdzielcza w stylu klasy S, obszyta na górze skórą. Skórzana kierownica, sterowanie multimediami przy pomocy touchpada i pokrętła.
Touchpad do obsługi ekranu (dodatkowo, bo ekran też jest dotykowy). | Fot. Cezary Banasiak
Dobrze działające systemy bezpieczeństwa to dzisiaj standard, więc trudno wyróżniać je jakoś szczególnie - ale przynajmniej można kilka wymienić: aktywny asystent odległości DISTRONIC, aktywne światło hamowania, kontrola martwego pola czy asystent utrzymania pasa ruchu - wszystko to sprawdzało się świetnie.
Zmienione w liftingu, efektowne światła. | Fot. Cezary Banasiak
Wysoka rozdzielczość ekranu to powinien być już standard. | Fot. Cezary Banasiak
Wysoka rozdzielczość ekranu to powinien być już standard. | Fot. Cezary Banasiak
Wysoka rozdzielczość ekranu to powinien być już standard. | Fot. Cezary Banasiak
Kamera cofania - wysoka rozdzielczość ekranu to powinien być już standard. | Fot. Cezary Banasiak
Wracając do wątku poruszonego na wstępie, a więc ceny, trudno jeszcze raz nie podkreślić - to nie będzie samochód dla każdego, choćby ten ktoś miał świetny pomysł na biznes. W okolicach 300 tys. zł, a w wyższym wyposażeniu nawet blisko 350 tys. to duża kwota. Ale jeżeli jednak możliwości finansowe na to pozwalają, a charakter pracy wymaga "błysku i połysku", to z kolei trudno znaleźć odpowiednią alternatywę. Może więc jednak lepiej dopłacić?
Dane techniczne:
Typ silnika | Diesel |
Pojemność skokowa (cm3) | 1950 |
Typ wtrysku | bezpośredni Common Rail |
Moc (KM) | 190 |
Maksymalny moment obrotowy (Nm / obr/min) | 440 / 1350-2400 |
Prędkość maksymalna (deklarowana przez prod.) | 206 km / godz. |
0-100 km/godz. | 9,1 s. |
Spalanie na 100 km - w mieście | 9,9 l (w testach 10,5-10,8 l) |
Spalanie na 100 km - w trasie (drogi lokalne) | 6,6 l (w testach 7,3-7,5 l) |
Spalanie na 100 km - w trasie (autostrada) | 7,8 l (w testach 8,0-8,2 l) |
Spalanie na 100 km - mieszany cykl | 7,6 l (w testach 8,6 l) |
Emisja CO2 | 200 g/km |
Skrzynia biegów | automatyczna |
Koła/felgi/opony testowanego auta | R18 245/45 100 W |
Dopuszczalna masa całkowita (kg) | 3100 |
Maks. wysokość przestrzeni ład. | 1392 |
Długość / szerokość / wysokość (mm) | 5140 / 1928 / 1880 |
Rozstaw osi | 3200 |
« powrót