Lokalna reaktywacja czy reanimacja?
Jak dużo pieniędzy potrzeba by się o tym przekonać?
Zapowiedzi rządu (tuż po zapowiedziach szefa rządzącej partii) o przywracaniu lokalnych połączeń autobusowych w kraju i poważnym dofinansowaniu tego projektu właśnie znalazły się w blokach startowych. Rada Ministrów przyjęła projekt ustawy o "rozwoju przewozów autobusowych o charakterze użyteczności publicznej".
Odbudowa lokalnego transportu publicznego i walka z wykluczeniem komunikacyjnym to zadania, z którymi samorządy nie mogły sobie poradzić. Dlatego przygotowaliśmy rozwiązania, dzięki którym znikną białe plamy na mapie transportowej Polski – zapowiedział minister infrastruktury Andrzej Adamczyk.
Pieniądze. Zastrzyk finansów ma dotyczyć tych linii komunikacyjnych, które od co najmniej 3 miesięcy przed wejściem w życie ustawy nie działały w ogóle, jak i tych na które umowy zostaną podpisane już po jej wejściu w życie. Innymi słowy te, które jako tako sobie radzą, ale są np. na granicy opłacalności nie będą objęte wsparciem.
Kwoty jaką budżet Państwa ma przeznaczyć na dofinansowanie Funduszu rozwoju przewozów autobusowych ma wynieść 300 mln, a od roku następnego do 2028 r. ma to być 800 mln zł rocznie, zgodnie z wyliczeniem dopłat w wysokości nie wyższej niż 1 zł do 1 wozokilometra do końca 2021 r., a w kolejnych latach nie wyższej niż 0,80 zł do 1 wozokilometra. Zmienił się natomiast konieczny wkład samorządu terytorialnego, czyli organizatora transportu. Wcześniej mówiono o 30% udziale, ale według projektu ustawy będzie dokładał do kwoty deficytu danego przewozu nie mniej niż 10% środków własnych.
Kontrola. Metody i terminowość wykonania założonych zadań, które pozyskały dofinansowanie oraz zgodność wyliczeń z umową o dopłaty ma kontrolować właściwy dla danego regionu wojewoda. Kryteriami natomiast, którymi ma się on kierować przy przydzielaniu środków Funduszu, ma być m.in. realizacja potrzeb osób niepełnosprawnych i o ograniczonej sprawności ruchowej.
Fundusz rozwoju przewozów autobusowych będzie państwowym funduszem celowym, a jego pierwszym dysponentem będzie minister zajmujący się transportem. Obsługę Funduszu na zasadach określonych w umowie z jego dysponentem będzie prowadził Bank Gospodarstwa Krajowego.
Kolej też? Niemalże równolegle z przyjęciem projektu o lokalnych połączeniach autobusowych wiceminister infrastruktury Mikołaj Wild wspomniał także o kolei na konferencji „Rola transportu lokalnego w rozwoju regionalnym”. Naszym celem jest objęcie jak największej liczby mieszkańców Polski systemem kolejowym – mówił. Ale tam, gdzie jej nie można doprowadzić, rolę powinny przejąć połączenia autobusowe. Od 2004 r. liczba kursów komunikacji autobusowej poza miastami zmniejszyła się o 40%. Badanie Instytutu Rozwoju Wsi i Rolnictwa PAN z 2018 r. wykazało, że 26% wszystkich sołectw nie ma żadnego połączenia z miejscowością gminną, poza autobusem szkolnym. Wyludniająca się prowincja prowadzi do zmniejszenia się popytu na transport i brak jego ekonomicznego uzasadnienia. Ze względu na potencjalnie niską rentowność lokalnych połączeń, konieczne wydaje się zaangażowanie państwa w poprawne funkcjonowanie tego obszaru - podsumował minister Wild.
Lokalnie więc rząd zaczyna działać, chociaż czy założone 300 mln w pierwszym roku i do 800 mln w kolejnych latach będzie wystarczające do ożywienia materii? Gdyby obok autobusów miano przywrócić i dawno zapomniane połączenia kolejowe, takie kwoty wydają się zdecydowanie zbyt niskie. Wątpliwości ekspertów budzi też sam sens dofinansowywania, podczas gdy gruntownych, o ile nie rewolucyjnych, zmian potrzebowałby przede wszystkim system.
« powrót