Największe linie lotnicze na polskim rynku
Podsumowanie wyników za 2014 r.
Wśród linii lotniczych, które zanotowały w 2014 r. najwyższe wzrosty znalazły się niskokosztowy Wizz Air, sieciowa Lufthansa i czarterowe Small Planet Airlines oraz Enter Air – wynika z opublikowanych niedawno statystyk Urzędu Lotnictwa Cywilnego podsumowujących IV kwartał i cały ubiegły rok. Jak na ironię nieźle wypadł także Eurolot, który od 1 kwietnia 2015 r. zakończył działalność.
Polskie porty lotnicze obsłużyły w ubiegłym roku nieco ponad 27 mln pasażerów czyli o 8,3% więcej niż w 2013 r. (o wynikach poszczególnych lotnisk pisaliśmy już w „PGT” 3-4/2015). W przypadku piątki wymienionych wyżej przewoźników krajowe lotniska zanotowały w całym 2014 r. wzrosty obsłużonych pasażerów o ponad 200 tys.
W IV kwartale ubiegłego roku największy przyrost zaliczył lider polskiego rynku lotniczego, irlandzki Ryanair (prawie 180 tys.), a na kolejnych pozycjach uplasowali się Wizz Air, Enter Air, Norwegian i Eurolot. Z kolei największy spadek w ostatnim kwartale dotknął LOT- u i Air Berlin.
W 2014 r. nie doszło do zmiany struktury udziałów w rynku lotniczym ze względu na proponowany model biznesowy przewoźnika lotniczego. Podobnie jak w 2013 r. nadal prowadzą ci niskokosztowi, którzy mają teraz 47,7% rynku (o 0,6% mniej niż w roku 2013). Udział linii tradycyjnych w 2014 r. nieznacznie wzrósł (o 0,7% w porównaniu z rokiem poprzednim) i wyniósł 41,4%. Praktycznie nie zmienił się wynik przewoźników czarterowych 10,9% w ubiegłym roku, 11% w roku 2013.
Jeżeli chodzi o udział w rynku wg wielkości przewozów, to nadal prowadzi Ryanair – 24,2% i 6,53 mln obsłużonych pasażerów. Na drugim miejscu jest LOT, który do spółki z Eurolotem (wykonującym w ubiegłym roku usługi na rzecz swego większego brata) obsłużył 5,78 mln podróżnych i miał 22,5% rynku. Trzecia lokata należy do węgierskiego Wizz Air’a – 20,5% udziału i 4,5 mln pasażerów. Kontaktu z czołówką nie traci niemiecka Lufthansa z wynikiem 16,7% i 1,8 mln. Na dalszych pozycjach uplasowali się Norwegian (0,59 mln pasażerów) i EasyJet (0,5 mln). Wśród przewoźników czarterowych pierwszą trójkę tworzą Enter Air, Travel Sernice i Small Planet Airlines.
Ryanair. Lider na polskim niebie, Ryanair, w IV kwartale odnotował co prawda najwyższy wzrost obsłużonych pasażerów, ale ze względu na duże spadki w dwóch poprzednich, zaliczył największy spadek przewozów ze wszystkich linii niskokosztowych. W 2014 r. irlandzki przewoźnik obsłużyły o 58 tys. podróżnych mniej, tłumacząc to tym, iż w II i III kwartale miał zbyt mało samolotów i musiał zmniejszać liczbę lotów z portów regionalnych m.in. z Katowic czy Łodzi. Począwszy od IV kwartału wygląda na to, że wszystko wróciło już do normy i Ryanair śmiało zmierza by zrealizować założony na 2015 r. plan czyli 7 mln obsłużonych podróżnych.
Zauważyć można, że Irlandczycy koncentrują swe działania na największych polskich portach. Ponad 60% wzrostów zrealizowali w aglomeracji warszawskiej, ale również rozwijali się w Gdańsku, Wrocławiu i Krakowie, choć nie stały za tym jakieś szczególnie imponujące liczby. Widać również, że Ryanair stara się unikać bezpośredniej konfrontacji z Wizz Air.
LOT. Nasz narodowy przewoźnik, PLL LOT, w 2014 r. odnotował całkiem niezły wynik obsłużonych pasażerów, choć trochę słabszy (o 0,08 mln) niż w 2013 r. W ramach restrukturyzacji, wycofał się z połączeń z portów regionalnych, realizowanych do innych lotnisk niż warszawski hub. Tu właśnie, na Chopinie, skoncentrował teraz swoje operacje i umocnia na tym lotnisku swą pozycję.
Niestety, polski przewoźnik stracił wsparcie w postaci zlikwidowanego z końcem marca Eurolotu i musi uważać na naciskającego go co raz bardziej Wizz Air. Zwłaszcza, że w 2015 r. LOT nie może otwierać nowych połączeń w związku z ograniczeniami wynikającymi z planem restrukturyzacji i przeznaczoną nań pomocą publiczną. Już w styczniu linie odnotowały niepokojące spadki na liniach krajowych (min. do Gdańska) co zapewne jest „zasługą” nie tylko Ryanaira ale i flagowego pociągu Intercity operującego na tej trasie – Pendolino. Dla LOT-u zapowiada się więc bardzo ciężki rok, który póki co osłodzić ma informacja o pierwszym od 7 lat zysku na działalności operacyjnej .
Wizz Air. Największym wygranym 2014 r. jest na pewno węgierski Wizz Air, który nie tylko o 18% poprawił swoje wyniki w całej Europie Środkowo-Wschodniej (pisaliśmy o tym w „PGT” nr 16/2015), ale także umocnił się na trzecim miejscu w Polsce przewożąc blisko 0,5 mln pasażerów więcej niż w 2013 r. Podobnie, jak ich największy niskokosztowy konkurent Ryanair, Wizz Air również skupia się na operowaniu z największych portów lotniczych w Polsce – przeszło 90% nowego oferowania na rynku przewoźnik proponował z lotniska Chopina w Warszawie i Wałęsy w Gdańsku.
W tym roku węgierski przewoźnik przechodzi do ofensywy mając zaproponować w I półroczu, w sumie 20 nowych połączeń z krajowych lotnisk, a we wrześniu zamierza otworzyć bazę operacyjną w porcie w Świdniku. Będzie to już szósta jego baza w Polsce. Wszystko wskazuje więc na to, że LOT rzeczywiście musi mieć się na baczności i nie wykluczone, że w 2015 r. straci drugą lokatę na rzecz Węgrów.
Lufthansa. Całkiem nieźle rozwija się też w Polsce Lufthansa, która skrupulatnie wykorzystała spadki ruchu naszego narodowego przewoźnika z portów regionalnych i zajęła jego miejsce m.in. w Bydgoszczy.
Niemiecki przewoźnik operuje już łącznie z 9 polskich lotnisk i w 2014 r. razem z należącym do Grupy niskokosztowym Germanwings, przewiózł ponad 400 tys. pasażerów więcej niż w roku poprzednim. Co oznacza, że nie odpuszcza i nie zamierza pozwolić jeszcze bardziej odskoczyć pierwszej trójce.
Dobra dynamika ruchu. Z danych ULC wynika, że linie lotnicze operujące w Polsce znacznie bardziej zwiększyły swój ruch w porównaniu do wzrostów na rynku europejskim (odpowiednio: 10,5% w PL, 0,80% w Europie) - jeśli chodzi o przewoźników sieciowych, zrzeszonych w AEA.
Przy tak dynamicznym wzroście udało się też nieznacznie, ale jednak, wyprzedzić wyniki odnotowane w Europie pod względem wzrostu współczynnika wypełnienia miejsc – 1,84% do 1,55%.
« powrót