Niech moc zawsze będzie z Tobą
Ford Edge 2.0 TDCi 210 KM AWD Vignale
Nie da się go nie zauważyć na drodze czy parkingu, a poczucie mocy jakie się ma za jego kierownicą daje mnóstwo satysfakcji. Oczywiście, że nie jest tani, ale to także nie jest samochód dla każdego. Mnie na niego niestety nie stać, ale gdyby było... ech gdyby było.
Z ogromną przyjemnością nie tylko wykonałem, ile oddałem się testowi Forda Edge. Perłowobiała wersja Vignale z dwulitrowym, podwójnie doładowanym (Twin Turbo) silnikiem o mocy 210 KM i automatyczną skrzynią biegów to znakomite auto. A jest to wersja jeszcze przed tegorocznym liftingiem, który podniósł jeszcze wyżej poprzeczkę.
Wielki i mocny, a zarazem szybki i zwinny.
Technikalia. Silnik 2.0 TDCi o mocy 210 KM i napędem na wszystkie koła (co jest z założenia w Edge'u wyposażeniem seryjnym) to odpowiednie parametry dla samochodu, który waży dwie tony. Owszem, jest ciężki, ale to, przynajmniej dla mnie, dodaje mu tylko uroku. Uwielbiam duże samochody, niektórzy pewnie by dodali: w stylu amerykańskim. Może i Edge do jazdy po wąskich uliczkach Genui się nadaje średnio, ale przecież kto na co dzień musi (lub lubi?) po takich uliczkach się przemieszczać?
Dwulitrowy silnik diesla o mocy 210 KM.
Maksymalny moment obrotowy 445 Nm przy 2000 obr/min. robi swoje. Mocny silnik 210-konny pozwala na gwałtowne przyśpieszanie i gdy już siedzisz za kierownicą wrażenie, że jedziesz czołgiem, szybko mija. Zresztą nawet wrażenie jazdy czołgiem, który w 9,6 s. dojeżdża do setki, jest przyjemnym uczuciem, nie tylko na pierwszej linii frontu. A do tego w bardzo dobrym wyciszeniu (wspiera je system aktywnej redukcji hałasu - Active Noise Control). Automatyczna skrzynia biegów pracuje bez zarzutu (6-biegowa, dwusprzęgłowa Powershift), choć słyszałem, że zdarzają się jej szarpnięcia. Mnie się nie zdarzyły, a przejechałem naprawdę duży dystans, może to jest więc zależne od egzemplarza, a może od stopnia zużycia.
Automatyczna skrzynia biegów radzi sobie doskonale.
Spalanie nie może być małe, to oczywiste gdy auto tak dużo waży i ma tak mocny silnik. Niemniej gdy z kolei ujmiemy to w odpowiednim kontekście (a więc owych parametrów) to już nie jest tak źle, chociaż rozbieżności z producenckimi deklaracjami są spore. W katalogu możemy przeczytać, że da się osiągnąć wynik na poziomie 6 l/100 km w cyklu mieszanym. Nie da się. Konfrontowałem to ze znanymi mi użytkownikami Forda Edge i takie cuda są niemożliwe nawet przy normalnym, grzecznym użytkowaniu samochodu. 8,5 l/100 km w cyklu mieszanym i jeździe w znacznej mierze drogami wolniejszymi to było wszystko co się udało wycisnąć, a gdy już używa się ekspresówek czy autostrad to 9,5 l/100 km staje się standardem. Trudno.
Zejść poniżej 9 l/100 km to już sztuka, chociaż producent deklaruje wartości sporo mniejsze. Mnie się nie udało.
Bezpieczeństwo. W tak dużym samochodzie masz poczucie, że jesteś bezpieczny. Samochód świetnie trzyma się drogi, na zakrętach nie ma wrażenia zarzucania, nawet przy większych prędkościach (mimo, że to przecież wysokie auto). Vignale jest według niektórych zauważalnie miękka w zawieszeniu, ale to oczywiście kwestia gustu. Zawsze i tylko. Owszem bardziej sportowe wersje będą twardsze, taki ich charakter, ale ważne by przy tych bardziej komfortowych (takich jak Vignale) nie przesadzić w drugą stronę. Mnie się nim jeździło znakomicie i w żadnym momencie nie miałem wrażenia nieprzyjemnego "bujania".
Jazdę kierowcy ułatwiają rozmaite (standardowe w tej klasie samochodu) systemy w tym m.in. wspomagający utrzymanie pojazdu w pasie ruchu, system monitorowania martwego pola z dodatkową funkcją ostrzegania przed pojazdami nadjeżdżającymi poprzecznie podczas wyjazdu tyłem z miejsca zaparkowania, system monitorowania koncentracji prowadzącego pojazd czy system wykorzystujący przednią kamerę do wspomagania kierowcy w unikaniu lub zmniejszaniu skutków kolizji.
Różne systemy wsparcia kierowcy, m.in. utrzymanie pasa ruchu (Lane Keeping Alert); elektroniczny układ stabilizacji toru jazdy (ESC) z układem kontroli trakcji (TA) i układem wspomagania awaryjnego hamowania (EBA); Cross Traffic Alert (CTA) informujący o poprzecznie zbliżających się pojazdach (przydatne przy wyjeździe tyłem z parkingu czy ulicy); system monitorowania koncentracji kierowcy.
Kamera cofania ma różne ustawienia, a w testowanym aucie była także wspomagająca kamera przednia.
Kamera cofania z bardzo pomocną funkcją ostrzegania o nadjeżdżających z lewej lub prawej pojazdach.
Obsługa ogranicznika/tempomatu pod ręką, na kierownicy z lewej strony.
System ostrzegający przed możliwym zderzeniem ze zbyt blisko znajdującą się przeszkodą (pieszym, samochodem, inną) dodatkowo informuje mrugającymi diodami przy przedniej szybie i dość przenikliwym sygnałem dźwiękowym. Szczególnie jednak te diody, choć praktyczne, to trochę jednak jakby niedzisiejsze. Dałoby się to chyba rozwiązać bardziej elegancko.
Gdy niebezpiecznie blisko w trakcie jazdy zbliżymy się do jadącego przed nami pojazdu, system ostrzeże nas dźwiękowo i wizualnie mrugającymi diodami przy przedniej szybie.
Tak wysoki i ciężki samochód jest też narażony na przechyły przy dużych lub bardzo dużych prędkościach - zabdano jednak i o to systemem RSC, który ma zapobiegać wywróceniu się auta.
Długość Edge'a to 4808 m. Dużo.
Komfort. W Edge'u jest mnóstwo miejsca. Często mimo rozmaitych zachwytów nad innymi samochodami, muszę nieco spuścić z tonu gdy wypowiadam się o przestronności i miejscu np. na nogi. O ile w większości przypadków z przodu na fotelu kierowcy i pasażera jest w porządku, to już tylna kanapa radzi sobie gorzej. Ale nie dotyczy to Edge'a.
Pełny komfort i dużo miejsca.
Oczywiście można by założyć, że auto mierzące 4,8 m długości powinno mieć i odpowiednie odstępy z przodu i z tyłu, i do tego duży bagażnik, ale jednak praktyka często pokazuje co innego. Choćby Mazda 6 ma niemal dokładnie tę samą długość (różnica 3 mm), a jednak gdy z przodu usiądzie za kierownicą osoba ok. 195 cm i taka sama za nią, to kolana są już na oparciu przedniego fotela, a to w dłuższej trasie, szczególnie przy piątce podróżujących, nie jest wygodne. W Edge'u zrobiono to w dużo bardziej przemyślany sposób i "magicznym" sposobem udało się stworzyć lepsze warunki dla wysokich pasażerów (oczywiście owa "magia" jest mocno pragmatycznym uwzględnieniem wielu różnych czynników, całej konstrukcji), którym dano jeszcze dobre kilkanaście centymetrów na kolana. Brawo.
Sporo miejsca na nogi, wygodnie i przestronnie.
Nawet osoby mierzące ponad 190 cm i to przy kierowcy równie wysokim, mogą z tyłu siedzieć swobodnie.
Oczywiście komfort zapewnia nie tylko duża ilość miejsca. O bardzo dobrym wyciszeniu już wspominałem, ale to także mniej lub bardziej potrzebne dodatki. Można np. zaprogramować sobie i przypisać do kluczyka prędkość maksymalną, maksymalną głośność czy zablokować możliwość zmiany systemów wspomagających bezpieczeństwo. Siedzenia mają np. możliwość zapamiętania różnych ustawień, a gdy kończymy jazdę kierownica się podnosi, a fotel odsuwa do tyłu, by łatwiej się wysiadało. Dodatkowo regulacja ustawienia kierownicy jest bardzo wygodna. Przesuwamy ją w górę i w dół przyciskiem na kolumnie, co szczególnie praktyczne np. gdy podczas jazdy chcemy nieco skorygować swoją pozycję. Wspomniałem o mniej lub bardziej potrzebnych dodatkach - do tych "mniej" zdecydowanie należy możliwość zmiany kolorystyki oświetlenia wewnątrz samochodu i to w 7 kolorach. Za to do tych "bardziej" zaliczyć można gniazdko 230V, automatycznie ściemniające się lusterko wsteczne czy też kilka praktycznych schowków: jeden duży przy pasażerze i naprawdę spory w podłokietniku, dodatkowy nad ekranem i "okularowy" w konsoli sufitowej.
Duży schowek obok pasażera.
Dodatkowa skrytka nad panelem.
Miejsca w podłokietniku jest naprawdę sporo.
Okularowy schowek w konsoli sufitowej.
Zachwyca także panoramiczny, odsuwany dach (z filtrem przeciwsłonecznym IR oraz przeciwsłoneczną roletą) obsługiwany jednym przyciskiem. Jego obecność wyklucza relingi bagażnika dachowego. No cóż, coś za coś.
Panoramiczny, otwierany dach jest zawsze efektowny.
Bagażnik standardowo może pomieścić 602 l do poziomu rolety, a przy rozłożonych siedzeniach nawet 3 razy więcej! (1847 l). Oczywiście nie mogło zabraknąć gniazdka 12V, a także praktycznych zaczepów do mocowania bagażu. W standardzie jest też siatka podłogowa ułatwiająca organizację paczek, toreb, skrzynek.
Nawet 1847 l w bagażniku przy złożonych siedzeniach.
W bagażniku 602 l pojemności do poziomu rolety.
Wygląd. Często właściciele firm, prezesi czy po prostu "ci, których stać i mogą", wybierają sobie samochody kierując się od razu do półki Premium, spośród tych najbardziej znanych w tym segmencie marek. Ale, ale. Gdy jeździ ich po drogach, nie oszukujmy się, tak znaczna liczba, to przestają zwracać uwagę, a przecież i to bywa istotnym elementem przy wyborze auta reprezentacyjnego. Gdy więc chcesz błysnąć i sprawić, że nawet posiadacze luksusowych limuzyn odwrócą głowę, wybierz Edge'a. Sprawdzone wielokrotnie. On przyciąga uwagę, budzi respekt, a na drodze szybkiego ruchu zawstydza zwinnością. Chcesz by "moc była zawsze z Tobą"? Jeśli tylko masz wolne ćwierć miliona kup Edge'a Vignale.
Szykowny i mocarny.
Wersja Vignale to mnóstwo efektownych dodatków.
Sporo elementów chromowanych i błyszczących (w tym m.in. obramowania dolnej i górnej kraty wlotu powietrza, wydechów, pasa zderzaka przedniego i tylnego, listwy progowe, obramowania szyb bocznych, obudowy przednich świateł przecimgielnych itd.) dodają klasy, a perłowobiały lakier ma niezaprzeczalny urok.
Obramowanie wydechów, po obu stronach takie same (na kolejnym zdjęciu).
Z przodu i z tyłu równie dopracowany.
Uwielbiam duże koła w samochodach, a w testowanym Edge'u były to 20-calowe alufelgi (opony Pirelli 255/45). Do tego ozdobione efektownym 10-ramiennym wzorem "szprych".
20-calowe felgi z 10 ramionami "szprych" i efektem polerowanego aluminium.
Vignale to także luksus w środku - wykończenie skórą, w tym deska rozdzielcza, podgrzewane i wentylowane fotele przednie, podgrzewane fotele tylne, podgrzewana kierownica, welurowe dywaniki. Słowem wszystko czego oczekiwałby klient zainteresowany samochodem klasy Premium.
Funkcjonalny kokpit. Kierownica (podgrzewana) i drążek do zmiany biegów oprawione w skórę. Skórzane jest też wykończenie deski rozdzielczej.
Tylne siedzenia z własnym nawiewem, regulacją podgrzewania, a do tego mała półka, choćby na telefon, gniazdko 12V i 230 V. Można pracować!
W testowanej wersji tapicerka skórzana była biała, co nie jest moim zdaniem najbardziej fortunnym rozwiązaniem. Nazywa się wytwornie: Lux Cashmere, ale jednak zbyt często trzeba ją czyścić i nawet jedna trasa w dżinsach zostawi niebieskie ślady (oczywiście można je bez problemu usunąć, ale częste ponowne czyszczenie robi się nużące). Osobiście bym wybrał zdecydowanie ciemne kolory.
Tapicerka to perforowana skóra Lux Cashmere (przednie fotele podgrzewane i wentylowane, tył podgrzewany). Bardzo ładna, chociaż zarazem mało praktyczna.
Multimedia. Za system audio odpowiada firma Sony i z zadowoleniem przyznaję, że zrobiła to na wysokim poziomie. Słyszałem jednakowoż taką opinię, że Sony nie kojarzy się ludziom jako marka premium, więc jej obecność w samochodzie luksusowym lub aspirującym do tego, trochę obniża ostateczne noty. Ale są to już rozważania z zupełnie innej bajki, bo dobry sprzęt jest po prostu... dobry. Kropka.
Dodatkowo w całym pakiecie nawigacji satelitarnej Sony jest dotykowy ekran 8-calowy, zestaw głośnomówiący z Bluetooth i funkcją sterowania głosem w języku polskim (co działa zaskakująco dobrze, chociaż trzeba się do tego nieco przyzwyczaić). Są też 2 porty USB (ładnie podświetlone, co widać tylko gdy jest ciemno), ale niestety oba standardowe i do ładowania smartfona czy tabletu nadają się średnio. Przy biznesowym telefonie, z dużym ekranem, ładowanie musi być szybsze, a tego trochę brakuje. Jest za to półeczka do ładowania indukcyjnego. Plus.
Mam jeszcze jeden mały zarzut estetyczny do całego panelu sterującego, który mógłby wyglądać nieco... nowocześniej. Wydaje się wszystko w porządku, pracuje bez zarzutu, dostęp do przycisków jest łatwy, a ogólna obsługa nie sprawia żadnych trudności, ale może się czepiam... bo mogłoby być w tym odrobinę szaleństwa. Jakaś nutka futuryzmu.
System audio firmy Sony.
Nieco o finansach. To nie jest samochód budżetowy. Nawet w promocyjnych cenach, nawet gdy z wielu dodatków zrezygnujemy. Najtańsza wersja zaczyna się od 170 tys. zł, ale za Forda Edge'a z dwulitrowym silnikiem TDCi 210 KM, z automatyczną skrzynią biegów i w wersji Vignale zapłacimy od 228 tys. Prezentowany powyżej zestaw dodatków to kolejne 22 tys. zł. Łącznie wychodzi sporo, ale z drugiej strony gdy ktoś już zastanawia się nad zakupem samochodu za ponad 200 tys. zł to nie sądzę by zraziło go te kilka czy choćby i dziesięć procent różnicy. Mnie by nie zrobiło.
Dane techniczne:
Typ silnika | diesel / TDci |
Cylindry / zawory | R4 / 16 |
Pojemność skokowa (cm3) | 1997 |
Moc (KM) | 210 |
Maksymalny moment obrotowy (Nm / obr./min) | 450 / 2000 |
Prędkość maksymalna (deklarowana przez prod.) | 211 km / godz. |
0-100 km/godz. | 9,4 s. (w testach 9,9-10,4 s.) |
Spalanie na 100 km - w trasie i w cyklu mieszanym | 5,5 - 5,9 l (w testach 8,9 - 10,1 l) |
Emisja CO2 | 152 g/km |
Napęd i skrzynia biegów | AWD 6AT (dwusprzęgłowa Powershift) |
Koła/felgi/opony testowanego auta | R20 255/45 |
Długość / szerokość (złoż. lusterka) / wysokość (mm) | 4808 / 1981 / 1475 |
Szerokość z rozłożonymi lusterkami (mm) | 2090 |
Rozstaw osi (mm) | 2848 |
Prześwit (mm) | 193 |
Masa własna (kg) | 1949 |
Ładowność (kg) | 606 |
Poj. bagażnika (l) - siedzenia rozłożone / złożone | 602 / 1847 |
Deklarowana poj. zbiornika paliwa (l) | 69 |
Teoretyczny możliwy zasięg na zbiorniku paliwa | 1100 km (w testach ok. 680 km) |
Średnica zawracania | 12 m |
Zobacz także. Test Forda Mondeo 2.0 Hybrid 187 KM eCVT Vignale - kliknij tutaj.
« powrót