Polski lider na sprzedaż?
Plotka czy poważne doniesienia?
Jeszcze podczas niedawnej, lutowej konferencji prasowej, zarząd Solarisa przedstawiał ubiegły rok jako rok pełen sukcesów, a bieżący miał przynieść kolejne rekordy sprzedaży. Jak się jednak okazuje, "sprzedaż" może w najbliższym czasie dotyczyć samego zakładu.
Bolechowska firma jest od lat bardzo mocną marką liczącą się w całej Europie, co zwyczajnie cieszyło nawet przeciętnego Kowalskiego, wszak niewiele jest polskich przedsiębiorstw o takiej renomie.
Wyniki. Jak jednak podaje Dziennik Gazeta Prawna, powołując się na swojego informatora, zarząd rozpoczął poszukiwanie kupca. Mają to być powody osobiste, a nie perspektywy dla rynku autobusów elektrycznych (cyt. za DGP). Rzeczywiście wydaje się, iż biznesowo Solaris radzi sobie świetnie i to nie powinno być raczej powodem rozglądania za chętnymi na przejęcie. Rok 2017 był dla firmy 15-tym z rzędu, w którym sprzedawał najwięcej na polskim rynku - 1397 autobusów i trolejbusów (przychód 1,85 mld zł) dało o blisko 100 szt. pojazdów więcej niż w 2016 r. Co więcej, zamówienia na rok 2018, który przecież się ledwie zaczął, były już wyższe od zeszłorocznych.
Solaris świetnie się odnalazł na rynku autobusów elektrycznych - jako pierwszy istotny gracz w Europie zaangażował się w nowy trend technologiczny, podczas gdy inni woleli eksploatować temat hybryd czy pojazdów gazowych. Dało to firmie pozycje lidera, ale tylko lider wie, że wyjść na czoło peletonu to jedno, a utrzymać się na szczycie to zupełnie inna sprawa.
Zmiany. Czy więc nastał dobry moment na sprzedaż dzięki "podkręceniu" swojej wartości i utrzymywaniu stałej, najwyższej pozycji na rynku? Czy może jednak problemy są dość prozaiczne, dotykające każdego giganta większości branż czyli swego rodzaju ściana nie do przejścia bez chociażby znaczących inwestycji: ograniczone bądź co bądź, możliwości aktualnych linii produkcyjnych, nasilające się problemy (co dotyczy przecież całej gospodarki w naszym kraju) ze znalezieniem odpowiedniej kadry, wzrastająca w siłę konkurencja, która chociaż początkowo zaspała, być może po głębszej analizie planów sprzedażowych, nie pozwala już tak optymistycznie patrzeć na powiedzmy najbliższą dekadę. Powodów pośrednich może być sporo, chociaż rzeczywiście impulsem ostatecznym stały się wspomniane "powody osobiste".
Jak czytamy w artykule DGP, zainteresowanych kupnem Solarisa jest siedem firm. Jest już krotka lista podmiotów, które prowadzą proces due diligence. Po tym etapie właściciele będą czekali na konkretne oferty - podaje Dziennik Gazeta Prawna. Jak się dowiedzieliśmy, do przeglądania ksiąg Solarisa zostali dopuszczeni inwestorzy branżowi, fundusze private equity oraz Polski Fundusz Rozwoju z partnerem biznesowym, z partnerem biznesowym, prawdopodobnie również funduszem - czytamy w DGP.
No cóż, trochę jednak byłoby żal. Wiemy, że to być może sentymentalne, ale... rodzinna firma z Polski, która staje się potentatem na skalę europejską? Byłoby szkoda gdyby została po prostu kupiona przez, dajmy na to, bogatego inwestora chińskiego. Trochę żal.
« powrót