Pora na inwestycje
Branża spożywcza z dobrymi perspektywami
Jak pokazało ostatnie kilkanaście miesięcy, polskim transportowcom nie było łatwo, oj nie było. Problemy pojawiały się jedne za drugimi, od rosyjskiego embarga na produkty żywnościowe, przez wprowadzanie płacy minimalnej w kolejnych krajach, aż do zawirowań w ustaleniach z naszym wschodnim sąsiadem co do ilości zezwoleń na tranzyt na terytorium Federacji Rosyjskiej.
Na szczęście jednak "praktyka czyni mistrza" i mnóstwo firm nauczonych częstymi trudnościami, uodparnia się na pojawiające się kolejne kłopoty. Jednym z pozytywnych objawień ostatniego roku było otwarcie się nowych możliwości, wobec zatrzymania się w znacznej mierze wymiany handlowej z Rosją.
Wzrost. Wsparte działaniami rządu poszukiwanie nowych rynków w Azji i Afryce przynosi kolejne sukcesy, a eksport zaczął znowu rosnąć co korzystnie wpływa nie tylko na branże transportową, ale i na całą polską gospodarkę. Według różnych założeń wzrost gospodarczy w naszym kraju w roku 2016 ma wynieść 3,5% - 4%, a w kolejnym nawet więcej. Na tym tle przemysł spożywczy ma się w Polsce w ostatnich latach nawet lepiej. Jeszcze w 2010 r. przychody netto branży spożywczej wyniosły 200 mld zł, ale w ubiegłym roku sięgnęły niemal 280 mld zł i w 2016 r. mogą skoczyć o dalsze 20 mld zł.
Nowe rynki. Sektor spożywczy znalazł się w takim punkcie, że nieuchronnie czeka go tzw. druga fala inwestycji (z pierwszą mieliśmy do czynienia tuż przed i tuż po wstąpieniu Polski do UE). A to z kolei oznacza, że firmy muszą przygotować się do szerszej ekspansji zagranicznej i stawiać na eksport. To właśnie eksport, w tym jego nowe kierunki, będzie głównym motorem wzrostu branży w kolejnej dekadzie - mówi Paweł Wójtowicz, dyrektor Biura Przemysłu Wytwórczego i Spożywczego w DNB Bank Polska.
Nowymi ciekawymi kierunkami eksportu dla branży spożywczej wydają się być kraje Afryki oraz Bliskiego i Dalekiego Wschodu, ze szczególnym uwzględnieniem Państwa Środka. Afryka, ze względu na ograniczoną możliwość samodzielnej produkcji spożywczej, jest uzależniona od importu żywności. Kraje takie jak Arabia Saudyjska, Egipt, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Maroko, Algieria czy Tunezja już teraz są zainteresowane importem żywności z Polski. Z kolei w Chinach od kilku lat obserwuje się dynamiczny wzrost liczby mieszkańców przynależących do klasy średniej, która przykłada dużą uwagę do produktów ekologicznych o wysokiej jakości, a te z kolei są przywożone z Europy, w tym z Polski - dodaje Wójtowicz.
Czas na inwestowanie. W tym kontekście firmy powinny odważniej myśleć o inwestycjach. Co więcej – wstrzymywanie się z nimi może w ciągu najbliższych kilku lat wydatnie zmniejszyć dynamikę wzrostu zysku przedsiębiorstw. Podstawowym źródłem finansowania inwestycji są obecnie środki własne przedsiębiorstw oraz kredyty bankowe. Szczególnie to drugie źródło wydaje się być dziś atrakcyjne za sprawą rekordowo niskich stóp procentowych. Polskie firmy produkcyjne powinny właśnie teraz korzystać z dobrej sytuacji rynkowej oraz stosunkowo łatwego dostępu do pieniądza, tym bardziej że w perspektywie kilku miesięcy kredyty mogą podrożeć i/lub być trudniej dostępne.
Perspektywy gospodarcze są korzystne, kondycja firm z branż takich jak sektor spożywczy – dobre, koszt pozyskania finansowania – relatywnie niski. Czy zatem polskie firmy wykorzystają obecną sytuację? Jestem przekonany, że dobre firmy, ze stabilną sytuacją i dobrą strategią rozwoju dostrzegą i wykorzystają szanse jakie właśnie się przed nimi otwierają. Muszą to jednak zrobić szybko, bo koszty i warunki finansowania bankowego mogą się wkrótce pogorszyć. Podatek bankowy naliczany od aktywów (do których zaliczają się kredyty), zwiększone składki na Bankowy Fundusz Gwarancyjny, wyższe wymogi kapitałowe – wszystko to sprawia, że banki będą starały się zwiększyć marże oraz prowizje - podsumowuje Wójtowicz, ekspert banku DNB.
Każdego roku w Europie przewożone jest ponad 300 mln t art. spożywczych, które trafiają do ponad pół miliarda konsumentów. Wartość tylko unijnego rynku napojów i żywności (liczona w cenach detalicznych) wynosi prawie 1,2 bln euro. Najwięksi przewoźnicy zajmujący się transportem żywności bezustannie dbają o zwiększanie swojego portfolio i stale poszukują nowych rynków.
Nie jest to biznes łatwy, ale profesjonalny dobór odpowiedniego rodzaju pojazdów pozwala kontrolować bezpieczeństwo produktów i gwarantuje ich świeżość nawet w przypadku dowozu na duże odległości. Standardowym już wyposażeniem przedsiębiorstw specjalizujących się w transporcie art. żywnościowych są zabudowy izotermiczne (tzw. izotermy) pozwalające na transport w zakresie temperatur powyżej 0°C, zabudowy chłodnicze (chłodnie), umożliwiające na utrzymanie temperatur od 0°C do -18°C, a także zabudowy mroźnicze (lodownie) z zakresem temperatur poniżej -18°C. Aby posiadać pełną gamę możliwości, konieczne są inwestycje, a o tych najlepiej myśleć gdy rynek sprzyja.
« powrót