Rosyjska ruletka
Ciąg dalszy "współpracy" sąsiedzkiej
Niestety nadal nie udało się ustalić z Rosjanami przedłużenia warunków umowy o wykonywaniu przewozów drogowych na terenie ich kraju. W rozmowach trwających od poniedziałku do środy, po raz kolejny nie osiągnięto kompromisu.
Dotychczasowe zezwolenia drogowe wydane w zeszłym roku ważne były do końca stycznia 2016 r. i w związku z tym, ostatnie polskie samochody ciężarowe miały opuścić Federację Rosyjską do 1 lutego. Pisaliśmy już o tym w poprzednim numerze PGT (nr 5/2016, w artykule "Zakaz wjazdu do Rosji od 1 lutego?"). W ramach wzajemnych ustaleń udało się termin powrotów z zagranicy przesunąć o kolejne 2 tygodnie, ale rozmowy o konkretach utknęły w martwym punkcie.
Kolejne rozmowy. W 2015 r. obowiązywał limit 250 tys. zezwoleń dla polskich kierowców i podzielony był na trzy kategorie: przewozy tranzytowe, przewozy dwustronne i przewozy na rzecz tzw. krajów trzecich. Nowe przepisy strona rosyjska rozszerzyła na towary, które są produkowane w Polsce, ale nie przez krajowych producentów, a np. przez filie firm zagranicznych. A wydawanie pozwoleń, na ten ostatni typ przewozów, są przez Rosjan ograniczane.
W ostatnią środę, trzeciego kolejnego dnia negocjacji, rozmawiali wiceminister infrastruktury i budownictwa Jerzy Szmit oraz rosyjski wiceminister transportu Nikołaj Asauł. Niestety nadal nie widać pozytywnego zakończenia sprawy, a póki co także nie wyznaczono terminu kolejnego spotkania. Propozycje Rosjan były nie do przyjęcia - taki komunikat wygłosił Jerzy Szmit dziennikarzom. Próbowaliśmy uzgodnić warunki pozwalające zmniejszyć dotkliwość nowych rosyjskich regulacji. Niestety to, co zaoferowano dla polskich przewoźników jest nie do zaakceptowania. Staraliśmy się rozstrzygnąć to na gruncie umowy między Polską a Federacją Rosyjską dotyczącej współpracy transportowej, jednak strona rosyjska przedstawia stanowisko prawa Federacji, a to jest sprzeczne z prawem międzynarodowym i umowami między krajami – dodał.
Wprowadzenie nowych przepisów z ustawy „O kontroli państwowej wykonywania międzynarodowych przewozów drogowych i o odpowiedzialności za naruszenie trybu ich wykonywania” (362-FZ) oraz związanych z nią rozporządzeń, praktycznie eliminowałoby ponad 3/4 polskich przewoźników z rynku naszego wschodniego sąsiada. Szmit jednak dodał, nieco uspokajając, iż według niego rozwiązanie sprawy jest już blisko. Przedstawiciele Federacji Rosyjskiej zgodzili się, że prawo, które nas dyskryminuje zostanie skorygowane. Zadeklarowali, że w ciągu 60 dni nastąpią zmiany w prawodawstwie, w kierunku, który dzisiaj uzgodniliśmy. Ponadto chcemy przystąpić do prac nad nową umową między krajami, która miałaby zapobiec tego typu sytuacjom w przyszłości. - powiedział. To, co nam pochłonęło prawie 90% czasu negocjacji to było określenie zasad przejazdów. I tak naprawdę jeszcze ich nie skończyliśmy, ale myślę, że jesteśmy tego bardzo blisko.
Niestety nie pomoże nam także KE. Unijna komisarz ds. transportu Violeta Bulc powiedziała w czwartek ministrowi Andrzejowi Adamczykowi, że ze swej strony niewiele może - umowa regulująca zasady ruchu przewoźników nie jest zawarta między Brukselą a Moskwą, a pomiędzy poszczególnymi krajami członkowskimi i Rosją indywidualnie. Pozostaje więc jedynie pani komisarz, jak to ujęła: wierzyć w zdolności dyplomatyczne naszych negocjatorów.
Nadal w ruchu. Bez względu na rezultaty (i czas) rozmów, ruch na granicy polsko-rosyjskiej całkiem nie ustanie. Poza powracającymi z obu stron ciężarówkami do swoich krajów, jest też grupa przewoźników, którzy posiadali zezwolenia tzw. wielokrotne i którzy nie musieli na początku tego roku ich odnawiać.
Wydaliśmy także zezwolenia na transport Białorusi, więc nie ma całkowitego zatrzymania handlu między Polską a Federacją Rosyjską. Polacy mogą jeździć na Białoruś i z powrotem, na podstawie ważnych dokumentów - zakończył wiceminister.
« powrót