Spadki przewozów i zła sytuacja lotniskach regionalnych
Brak płynności wielu lotnisk, zbyt mała pomoc państwa
Związek Regionalnych Portów Lotniczych, który zrzesza 13 lotnisk, poza Okęciem, podał wyniki trzech kwartałów br. Od stycznia do września 2020 r. z połączeń regularnych i czarterowych skorzystało 8,04 mln podróżnych, aż o 15,3 mln mniej (-65,6%) niż w tym samym okresie zeszłego roku.
Pierwszy kwartał br. lotniska regionalne zamknęły wynikiem 4,83 mln pasażerów, tylko o 835 tysięcy gorszy (-14,7%) niż ten sam okres w 2019 r.
Tylko 71 tys. w II kwartale. Załamanie nastąpiło w drugim kwartale br. kiedy lotniska regionalne obsłużyły zaledwie 71 tysięcy podróżnych, aż o 7,99 miliona mniej (-99%) niż w drugim kwartałem ubiegłego roku. Przyczyną był początek pandemii koronawirusa i wprowadzenie 15 marca br. zakazu pasażerskich lotów krajowych oraz międzynarodowych. Zakaz lotów obowiązywał do 30 czerwca 2020 r., czyli 108 dni. W trzecim kwartale br., po zakończeniu administracyjnego lockdownu, przewozy pasażerskie zaczęły się powoli odbudowywać.
Od lipca do końca września obsłużono 3,13 mln pasażerów, to o 6,48 mln mniej (-67,4%) w porównaniu z trzecim kwartałem br. Nie ma szans na osiągnięty w 2019 r.wynik, kiedy z trzynastu portów regionalnych skorzystało aż 30,2 mln podróżnych, o ponad 2,14 mln więcej niż w 2018 r. Był to najlepszy wynik w historii lotnisk regionach. Dynamika wzrostu ruchu wyniosła 7,6% i była wyższa od średniej dynamiki europejskich lotnisk, która według ACI Europe ukształtowała się na poziomie 3,2%.
Największy % spadek w Modlinie. W grupie największych polskich lotnisk regionalnych od początku br najwięcej pasażerów skorzystało z lotniska w Krakowie - 2,31 mln. Na drugim miejscu znalazł się Gdańsk - 1,47 mln , oraz Katowice – 1,28 mln. Następne w kolejności był Wrocław – 891 tys., Modlin – 750 tys. i Poznań – 592 tys. W grupie mniejszych lotnisk najwięcej podróżnych obsłużył port w Rzeszowie - 203 tys., który wyprzedził Szczecin - około 165-175 tys. pasażerów. Na kolejnych miejscach znalazły się: Bydgoszcz – 115 tys., Lublin – 109 tys., Łódź – 66 tys., Olsztyn – 57 tys. i Zielona Góra około 15 tys. Wszystkie lotniska zanotowały duże spadki.
W Krakowie obsłużono o 3,91 mln podróżnych mniej (-62,9%), w Gdańsku o 2,64 mln (-64,2%), w Katowicach o 2,63 mln (-67,2%), we Wrocławiu o 1,89 mln (-68%), w Modlinie o 1,69 mln (-69,3%), a w Poznaniu o 1,3 mln (-68,8%). Wśród lotnisk mniejszych w Rzeszowie było ich o 403 tys. mniej (-66,5%), w Bydgoszczy o 217 tys. (-65,4%), w Szczecinie prawdopodobnie o 255 tys. (-59%), w Lublinie o 161 tys. (-59,6%), w Łodzi o 124 tys. (-65,2%), w Olsztynie o 57,7 tys. mniej (-50,3%), a w Zielonej Górze o około 9 tys. (-37%). Artur Tomasik, prezes Związku Regionalnych Portów Lotniczych i prezes lotniska w Pyrzowicach, podkreśla, że w trzecim kwartale br. ruch pasażerski na lotniskach regionalnych się nieco odbudował, ale był na poziomie 33% tego, który zanotowano w tym samym okresie zeszłego roku. Polskie lotniska mierzą się z największych kryzysem w historii. Lotniska regionalne muszą walczyć o utrzymanie płynności finansowej. Spółki zarządzające portami aktywnie korzystają ze wszystkich programów pomocowych dla przedsiębiorstw dotkniętych pandemią.
Ponadto w listopadzie większość lotnisk regionalnych otrzymała rekompensaty z budżetu państwa za czas administracyjnego zamknięcia ruchu pasażerskiego, to jest za okres od 15 marca do 30 czerwca, a otrzymane środki pokryły tylko w 30% do 40% poniesione straty w tym okresie – wylicza Tomasik, który uważa, że przygotowany przez rząd program był krokiem w dobrym kierunku, jednak w ocenie ZRPL pomoc państwa dla lotnisk regionalnych powinna być większa. Prognozujemy, że w czwartym kwartale ruch będzie aż o 90% mniejszy niż w tym samym okresie ub. roku. Dlatego wskazane byłoby w przyszłorocznym budżecie państwa zarezerwować środki na zrekompensowanie lotniskom reszty strat poniesionych w drugim kwartale ze względu na zamknięcie lotnisk – wnioskuje prezes Związku Regionalnych Portów Lotniczych.
Szkodzą koszty za ograniczoną użyteczność. Zdaniem Tomasika rząd powinien doprecyzować podstawy niekorzystnej dla lotnisk odpowiedzialności odszkodowawczej w związku z utworzonymi obszarami ograniczonej użyteczności, zwłaszcza z tytułu rzekomego spadku wartości nieruchomości, co przybiera kształt patologiczny, przykładowo w Poznaniu z tego tytułu wypłacono już ponad 110 mln zł.
Aktualnie przyjęta metodologia wyznaczania najmniej korzystnej doby zamiast wartości średniorocznej, powoduje nieuzasadniony rozrost obszarów, a tym samym zwiększenie presji odszkodowawczej, która nie ma nic wspólnego z ochroną środowiska i zdrowia ludzkiego. Brakuje także regulacji, które powinny obowiązywać rzeczoznawców majątkowych występują w procesach sądowych jako biegli – narzeka szef ZRPL.
« powrót