Trolejbusy, donobusy i elektrobusy
Przyszłością transportu miejskiego?
Europa stawia na trolejbusy. Pojazdy te są nie tylko ekonomiczne i ekologiczne, ale mogą już obsługiwać dzielnice bez sieci trakcyjnej.
Trolejbusy jeżdżą już w 150 europejskich miastach, by wymienić tylko Pardubice, Lozannę, Landskronę czy Salzburg, gdzie komunikacja miejskiej stanowią wyłącznie te pojazdy. W Polsce zachowały się one w Lublinie, Tychach i Gdyni.
Tychy. Sieć trolejbusowa w Tychach jest najmłodszą i najmniejszą w Polsce. Pierwsze trolejbusy pojawiły się w mieście w 1982 r. Obecnie korzysta z nich blisko 4 mln pasażerów rocznie, a sieć trakcyjna liczy 40 km.
W ciągu ostatnich lat trolejbusy w Tychach przeszły ogromną metamorfozę. Dzięki dotacjom unijnym, dwa lata temu zakupiono 15 nowych, pojazdów produkcji polskiej, które zastąpiły stare Jelcze. Jeśli do tego dodamy sześć zakupionych wcześniej, to w sumie, Tyskie Linie Trolejbusowe (TLT) mogą pochwalić się nowoczesnym, niskopodłogowym taborem, który oprócz silników trakcyjnych, zasilanych przez pantografy z nadziemnej sieci, posiada także napęd bateryjny. W przypadku awarii sieci, pozwala to na przejechanie kilku kilometrów bez blokowania całego ruchu.
Jak poinformował Zbigniew Brud, prezes TLT – poza planowanym zakupem trolejbusów nowej generacji z bateriami dojazdowymi, zakładana jest również rozbudowa trakcji trolejbusowej do osiedla Z-1 oraz w ulicy Sikorskiego naprzeciw budowanego Aquaparku.
Lublin. Podobno już w 1919 r. Szwajcarzy zaproponowali lubliniakom bezszynowy tramwaj, ale władze miasta wzruszyły tylko ramionami. Na ponowne pojawienie się w Lublinie takiego pojazdu trzeba było czekać aż do 1953 r. Obecnie sieć trakcyjna liczy blisko 30 km, a planuje się budowę kolejnych 26 km nowej trakcji, dziewięciu nowych podstacji zasilających oraz powstanie nowoczesnej zajezdni trolejbusowej.
Polityka unijna do roku 2020 kładzie duży nacisk na poprawę komunikacji miejskiej i na ograniczenie ilości spalin. - Możliwe będzie zatem finansowanie form transportu niskoemisyjnego, co daje dużą szansę rozwoju trolejbusom oraz autobusom elektrycznym – zaznacza Justyna Góźdź, inspektor ds. marketingu i kontaktów z mediami Zarządu Transportu Miejskiego w Lublinie. – Planujemy przebudowę ulic, skrzyżowań, budowę buspasów. dalszą odnowę taboru poprzez inwestycje w ekologiczną komunikację opartą właśnie o trolejbusy oraz autobusy elektryczne lub hybrydowe. Planowany jest zakup około 100 pojazdów niskoemisyjnych. Dodatkowo zakładana jest budowa węzłów przesiadkowych z komunikacji zamiejskiej na miejską oraz punktów przesiadkowych pomiędzy liniami komunikacji miejskiej.
Gdynia. Pierwsze trolejbusy wyjechały na ulice Gdyni w 1943 r., kiedy to deficyt paliwowy zmusił okupanta do uruchomienia linii na prąd. Po stratach wojennych, elektryczne pojazdy powróciły do miasta 1946 r., a rok później dotarły do Sopotu. Mówiąc o gdyńskich „trajtkach” nie sposób uwzględnić specyfiki komunikacji trójmiejskiej. Obecnie, gdyńskie trolejbusy konkurują nie tylko z autobusami, ale z rozwijającą się trójmiejską SKM, która i w samej Gdyni i na odcinku do Sopotu jest szybsza i niezależna od korków oraz z Pomorską Koleją Metropolitalną wraz z jej czterema nowymi gdyńskimi przystankami. Oznacza to, że połączenie środków transportu miejskiego z kolejowym jest tylko kwestią czasu.
Na ulice Gdyni wyjechały trolejbusy zasilane bateriami litowo-jonowymi, które pozwolą na przejazd nawet ok. 15 km bez zasilania z sieci. - Aktualnie jesteśmy w fazie testów baterii nowego typu – wyjaśnia Marcin Gromadzki, rzecznik prasowy Zakładu Komunikacji Miejskiej w Gdyni - Baterie te mogą być stosowane nie tylko jako napęd awaryjny, ale i jako napęd alternatywny, gdyż bez utraty pojemności mogą być wielokrotnie ładowane i rozładowywane, co umożliwia wydłużanie tras linii trolejbusowych poza odcinki z siecią trakcyjną. Testy przebiegają pomyślnie i po ich zakończeniu podjęta zostanie decyzja o wyposażaniu na szerszą skalę trolejbusów w baterie nowego rodzaju. W bieżącej perspektywie finansowej UE Gdynia aplikować będzie o środki na zakup 30 trolejbusów wyposażonych w baterie nowego typu, w tym 16 przegubowych, co jest nowością. Z kolei miasto Sopot wyraziło wstępne zainteresowanie wydłużeniem komunikacji trolejbusowej do Ergo-Areny.
Szelki zostaną odstawione? Na korzyść trolejbusów przemawia ich ciche poruszanie się, brak emisji spalin oraz uzyskanie silnego dotowania UE ze środków przeznaczonych na rzecz transportu ekologicznego. Przy wielu zaletach trolejbusów, ich dotychczasową wadą były właśnie te szelki i całkowite uzależnienie pojazdu od źródła zasilania. Nowoczesna technologia transportu elektrycznego pozwoli w przyszłości nie wieszać kolejnych sieci trakcyjnych, a tradycyjne trolejbusy mogą zastąpić duobusy, korzystające z aktualnej sieci i poruszające się poza nią jako elektrobusy. Słowem, będą to trolejbusy bez sieciowych szelek. Szkopuł w tym, że elektrobusy są na razie bardzo drogie i nie każde miasto może pozwolić sobie na wymianę taboru.
A zatem – jaka przyszłość czeka znanego trolejbusa? Miasta, którym po masowych likwidacjach w latach 60. i 70. XX wieku, udało się utrzymać te linie, nadal będą rozwijać posiadaną już infrastrukturę i modernizować tabor, który obecnie wyróżnia te trzy aglomeracje na tle całego kraju. Nie można wykluczyć, że w miarę postępu technologii producenta, cena elektrobusu stanie się do przyjęcia przez poszczególne miasta i trolejbus „zdejmie” swoje szelki, bo idea transportu o napędzie elektrycznym będzie się rozwijać.
« powrót